niedziela, 4 września 2011

Dolce far niente in Tuscany

Pierwszy tydzień pobytu w Toskanii nieuchronnie dobiegł końca. Czeka mnie kolejny, który rozpoczynam od pobytu we Florencji. Jak dotąd zjeździłam wraz z rodzicami mniejsze i większe miasteczka, typowe dla tego regionu. Wrażenia? Jest fantastycznie ! Wszystko tu jest zupełnie inne niż u nas, toczy się odmiennym rytmem. Nikt się nigdzie nie spieszy, w czasie sjesty jest cisza i spokój. Wciąż czuję, że nie wystarczająco nacieszyłam się błogim lenistwem nad basenem, ale nie byliśmy w stanie odpuścić sobie przez ten tydzień zwiedzenia takich miejsc, jak Siena czy San Gimignano, zwane „Włoskim Manhattanem”. Nie pamiętam, żebym ostatnio widziała coś bardziej magicznego, niż zachód słońca nad toskańskimi polami. Niezwykłe widowisko. 


















8 komentarzy: