czwartek, 23 czerwca 2011

Anioł w Krakowie

Upolowałam w końcu wymarzoną maksi spódnicę i stanęłam przed szafą z dylematem: co do niej dobrać? Naoglądałam się wiele kolorowych stylizacji i stwierdziłam, że tym razem nie o to mi chodzi. Jest więc tak jak lubię – trochę rockowo i z pazurem, a maminy krzyż jest świetnym dopełnieniem.
Miło jest usłyszeć, że wygląda się jak „anioł w Krakowie” :)

Odliczam dni do wyjazdu nad morze. Naprawdę potrzebuje już odpoczynku.













Sweterek: H&M
Spódnica: Stradivarius
Torebka: Pull and Bear
Buty: Promod

środa, 22 czerwca 2011

Platinium Fashion Night

Zawitałam wczoraj na Kazimierz w poszukiwaniu jeansowych szortów z podwyższonym stanem w tamtejszych second handach. Polecam Roban, może nie było zbyt wielu szortów, ale długie spodnie przecież można obciąć ;) Pierwszy raz miałam okazję, żeby zwiedzić uliczki Kazimierza i muszę przyznać, że mnie naprawdę urzekł. To jakby zupełnie inny świat w centrum Krakowa. Wąskie uliczki i kafejki przypominają mi chorwackie lub włoskie miasteczka. I jakoś tak bardziej pachnie tam latem. Może moje nowe i właściwie pierwsze koturny  nie do końca spisały się na wyślizganym bruku (pewnie żadne buty by się na nim nie spisały, z wyjątkiem trampek), to muszę przyznać, że pierwszy zakup w Deezee był bardzo udany. I wygodny :) Właściwie nie wiem, jak to się stało, że wcześniej nie weszłam w posiadanie tego typu butów. Uwielbiam je, ale jakoś tak wyszło, że mam espadryle, w tym roku kupiłam platformy, ale o koturnach zapomniałam…















Sweterek: H&M
Spódnica: H&M
Buty: Deezee
Torebka: Massimo Dutti
Naszyjnik: Accessorize
Bransoletki: Six
Opaska: Pimkie

Obiecałam Wam krótkie sprawozdanie z Platinium Fashion Show i sama nie wiem, od czego zacząć. Nie mam zbyt dobrych wrażeń. Organizacja była całkiem udana, wybrali fajną miejscówkę na urządzenie takiej imprezy (plaża krakowska). Ludzie jednak nie umieli się zachować. Natknęłam się na przykład na panów wyzywających się i rozpoczynających bójkę. Prowadzący, którym był Olivier Janiak, wykonywał swoją pracę jak dla mnie troszkę bez polotu i finezji, ale może to dlatego, że widownia musiała być nakłaniana do klaskania i wciąż wszystko zagłuszała. Czy to oni zachowywali się nieodpowiednio, czy ja nie umiem się zachować?
Nie rozpoznałam w tłumie żadnych innych blogerek, z wyjątkiem Alice. Jestem ciekawa jak jej podobała się ta impreza.
Same pokazy były całkiem udane, chociaż i tym razem mam zastrzeżenia (modelki). Projekty Jacoba Habera podobały mi się najmniej, za to już formy i materiały Zamełki i Pirowskiej były świetne. Najlepsi oczywiście byli Paprocki i Brzozowski. Jak dla mnie troszkę za elegancko, chociaż małe, obcisłe sukienki z lekko poszarpanego materiału były fantastyczne. Chciałam wam pokazać moją ulubioną, ale nigdzie na zdjęciach nie mogę jej znaleźć.
Zdjęć nie robiłam, więc kieruję tutaj. Nie ma ich zbyt wiele, ale na pewno są lepsze niż te, które ja bym wykonała na takiej imprezie.
Zapomniałam zupełnie o koncertach ! Jako że na występ Noviki nie mogłam zostać, jestem w stanie ocenić tylko panią Ramonę Rey. Może zacznę od tego, że wyglądała bardzo dobrze w sukience z kolekcji Zamełki i Pirowskiej. Brzmiała już trochę gorzej. Nie chodzi o to, że śpiewa źle na żywo, ale o to, że chyba nie rozumiem zamysłu jej muzyki, więc najzwyczajniej w świecie mi się nie podobało.
Może jeszcze nie wiem, jak odnaleźć się na takich imprezach :) Nie mam lekkości w poznawani ludzi jak niektórzy, więc wyszłam bez nowych znajomości i z dość dużym niedosytem.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Chica boom boom

Ponownie pojawiam się tutaj o dość nietypowej porze. Niestety permanentnie brakuje mi czasu, a nie lubię zamieszczać nieprzygotowanych zdjęć bez zamysłu.
Nawiązując do braku czasu, to dwa dni temu poświęciłam go trochę na wyprzedaże w H&M. Trafiłam jak zwykle do Galerii Krakowskiej, gdzie szturmująca sklepy chmara ludzi napawała mnie, po tak długim okresie nie obserwowania tego widoku, lekkim lękiem. Okazało się, że w H&M jest jeszcze gorzej. Stada kobiet z obłędem w oczach przeszukujące sterty ciuchów tzw „ruchem pływającym” lub też „na żabkę” (wygląda to tak jak styl pływacki żabka – tak dla ścisłości :). Długo zastanawiałam się, czy to na pewno dobry pomysł pchać się w ten zażarty tłum i najpierw skierowałam swoje kroki w stronę nowej kolekcji. U mnie kupowanie na przecenach zawsze kończy się nabytkiem z nowej kolekcji, a tym razem była nim koronkowa biała maxi. W końcu jednak zdecydowałam się na pobuszowanie po wieszakach z obniżkami, kiedy tłum pływaczek się przerzedził. I udało mi się trafić na coś w sam raz dla mnie, a mianowicie sweterki oversize, czarny i brązowy, po bardzo przystępnej cenie oraz na nieprzeceniony, ale świetny lakier w kolorze o nazwie „chica boom boom”. Od razu mi się spodobał.  Co do ciuchów, to zobaczycie je w swoim czasie :) Tak samo jak poznacie moją relację z Platinium Fashion Show with Pandora. A teraz dobranoc ;)













Koszulka: House
Kurtka: Bershka
Szorty: Zara
Buty: Aldo
Torebka: Massimo Dutti
Bransoletki: H&M, Six

wtorek, 14 czerwca 2011

So tell me, have you ever really - really really ever loved a woman?

To było jedno z najfantastyczniejszych wydarzeń w moim życiu ! Koncert Bryana Adamsa wypadł w 100% genialnie, choć nie zagrał dwóch z moich ulubionych piosenek („The best of me” i „Have you ever really loved a woman”). Czekałam 3 godziny pod bramkami, ale było warto. Warunki pogodowe były świetne, tak samo jak ludzie. Razem z moim przyjacielem-fotografem stałam prawie pod samą sceną, właściwie to czasem tylko jakieś 3 metry od Bryana. Fantastyczne uczucie ! Zwłaszcza gdy (siedząc na plecach Krystiana), łapie się kontakt wzrokowy z wokalistą albo dostaje się pałeczką perkusisty prosto w nos ;) Ale za to jaka pamiątka z koncertu !
Podczas czekania zostałam zauważona przez autorów portalu rybniczanka.pl, którzy uwiecznili mnie na zdjęciu i zaprezentowali na swojej stronie, na której znajduje się też kilka innych fajnie ubranych osób uczestniczących w koncercie. Właściwie to jedyne zdjęcie całego mojego koncertowego outfitu (nadal dziwnie się czuję używając tego słowa), ale nie było warunków ku temu, by robić ich więcej, bo trzeba było intensywnie trzymać miejsce w kolejce.
A, jeszcze chciano przeprowadzić z nami wywiad. Odpuściliśmy sobie jednak ze względu na słabe umiejętności wokalne ;) 



Koszulka: Bershka
Spodnie: River Island
Buty: Promod

A oto kilka zdjęć mojego idola  ♥  Tyle, ile udało nam się zrobić wyraźnych (nie dziękujemy niemiłemu panu ochroniarzowi...).







Wrzucam też kilka zdjęć z dzisiejszej, szybkiej sesji zdjęciowej (w końcu jutro kolejny egzamin…). W roli głównej – upolowane na allegro ciężkie, ale tylko z wyglądu, botki a’la Balmain. Miały poczekać do zimy, ale wbrew pozorom są bardzo lekkie i nadają się nawet na teraz. I sukieneczka kupiona za grosze w sztokholmskim butiku.
 



















Sukienka: Sztokholmski butik
Buty: Allegro
Torebka: Sh
Naszyjnik: Kate&Kate
Bransoletka: od Babci