niedziela, 31 lipca 2011

Eat, pray, love

Zbliżają się duże zmiany na moim blogu. Zapowiadam je już teraz, bo obecnie jestem na etapie projektowania napisu. Nie znam się na grafice komputerowej, więc zapewne najwięcej czasu zajmie mi szukanie kogoś, kto przeniesie moją wizję z kartki papieru na komputer. A że w sprawach mojego bloga jestem pedantką (szkoda, że nie dotyczy to porządku w moim pokoju), to najpewniej jeszcze trochę trzeba będzie na nie poczekać.
Po raz kolejny obejrzałam wczoraj „Jedz, módl się, kochaj”. To jeden z najbardziej inspirujących filmów, jakie widziałam. Przepiękne miejsca, które ja także pragnę zwiedzić (Bali ! moje marzenie) i wątek poszukiwania siebie na wiele różnych sposobów – poprzez modlitwę, medytacje, miłość. Oraz oczywiście piękna Julia Roberts z uśmiechem od ucha do ucha :) Coraz częściej zastanawiam się, czy byłoby mnie stać na to, żeby wsiąść samej do samolotu i polecieć w jedno z miejsc, które tak bardzo chciałabym zwiedzić…










Spódnica: River Island
Gorset: Sh/Benetton
Buty: Deezee
Naszyjnik-zegarek: Six

sobota, 30 lipca 2011

Liczi

Kontynuuję mój ciąg wakacyjnych sesji zdjęciowych wbrew wszelkim niesprzyjającym warunkom pogodowym :) I przedstawiam mój ulubiony, choć dosyć niewdzięczny strój kąpielowy. Zawsze zastanawiałam się nad ideą takich strojów, bo przecież nie da się w nich porządnie opalić. Dlatego też posiadam tylko jeden w swojej kolekcji, choć najchętniej wykupiłabym wszystkie.
Dorzucam również kilka zdjęć z sesji stworzonej we współpracy z zespołem LICZI z Nowego Sącza. Dziewczyny robią świetne, profesjonalne zdjęcia. Te były robione nad jeziorem Rożnowskim, na mokrym, śliskim i przekrzywionych pomoście. Do dziś nie mogę spać na lewym boku z powodu siniaka, który sobie nabiłam. Jednak było warto, bo to naprawdę świetna zabawa. Mam nadzieję, że będę mogła pochwalić się większą ilością zdjęć w najbliższym czasie :)












Strój kąpielowy: Calzedonia
Spodnie: Colcci
Pierścionek: H&M




środa, 27 lipca 2011

Welcome to Saint Tropez

Kolejne dni wakacji uciekają mi w domu szybciej niż na wyjazdach. Może dlatego, że z powodu tej pogody wszystko się zlewa? Kładziesz się - ciemno, wstajesz - ciemno. Wykorzystuje ten niesprzyjający dobremu samopoczuciu czas na szukanie nowego mieszkania w Krakowie. To jest dopiero wyzwanie ! Dwupokojowe mieszkania w przystępnej cenie to obiekty na wymarciu w tym mieście.
Przerwy w poszukiwaniach umilam sobie oglądaniem zaległych filmów. Polecam "Całkiem zabawną historię". Świetna opowieść o nastolatku, który sam zgłasza się do szpitala psychiatrycznego, gdyż ma samobójcze myśli i depresję. Poznaje tam ludzi, którzy pomagają poznać mu wartość życia i mnogość jego talentów. Brzmi banalnie, ale historia jest urocza, kolorowa, dobrze zagrana i naprawdę poprawia humor :)
Obecnie czekam na rozwiązanie sprawy dotyczącej galaktycznych koturn, które zamówiłam ponad dwa miesiące temu. Jeśli któraś z Was interesowała się tymi butami to zapewne wie, że ich wykonawcy nie odpisują na maile, kasują komentarze na profilu na facebooku i nie wysyłają butów. Dopiero po 3 tygodniach dostałam od nich maila z wiadomością, że buty są gotowe do wysłania. Teraz czekam i liczę na to, że je faktycznie dostanę do 2 tygodni. Jeśli nie, będę interweniować.









Kombinezon: River Island
Buty: Zara
Bransoletki: Stradivarius
Pierścionek: Aldo
Pierścionek zebra: H&M

poniedziałek, 25 lipca 2011

I'm singing in the rain

Kolejny  post pisany w środku nocy. Przypływ weny? Tym razem szczerze wątpię. Obudziłam się w środku lata poszukując dopasowanych, czarnych sandałów z ćwiekami na płaskiej podeszwie. Wygląda na to, że z moim rozmiarem 39 jest to nie możliwe w tym momencie. Wszystkie są albo paskudne, albo zostały tylko 36. Jeśli któraś z Was widziała coś w tym stylu, jak na zdjęciu poniżej, to proszę, dajcie mi znać :) A teraz dobranoc. Następnym razem będzie o wiele więcej ;)









Kombinezon: H&M
Strój kąpielowy: Calzedonia
Bransoletki: H&M

środa, 20 lipca 2011

Fashion People Poland

W końcu jestem w domu. Po zepsuciu się auta na niemieckiej autostradzie i holowaniu do Wrocławia. Jedynym plusem tej sytuacji był miło spędzony w centrum miasta ciepły dzień i niespodziewana wizyta na przecenach w River Island. To dużo :) W domu czekała na mnie paczka, a właściwie 3 paczki zawierające: pancerz Asos (tak, uległam…), kilka drobiazgów z romwe, w tym spódnica w kosmiczny wzór i książka Doroty Wróblewskiej „Fahion People Poland”. Spodziewałam się po niej większych rewelacji. Sporo stylizacji (jeśli mogę użyć tego określenia akurat w tej sytuacji) jest zbyt normalnych. Nie chodzi tu o klasykę, która chcąc nie chcąc powoli mnie nudzi, a o zwykle t-shirty i jeansy, nawet nie jakieś wyjątkowe z fajnymi nadrukami, tylko szare, bure i ponure. Chwała za to autorce za urocze zdjęcia starszych ludzi, a zwłaszcza panów, u których elegancja przełamana fajnym dodatkiem jest zawsze na tak. Spodziewałam się więcej po tej książce, ale nie jestem też niemiło zaskoczona. 






Jak widać nadal wrzucam stylizacje znad morza. Zrobiłam tam tak wiele zdjęć, że pewnie przez najbliższy miesiąc będę tu wspominać świnoujskie klimaty :) Moją sukienkę z Calzedoni lubię tak bardzo, że uznałam, iż nie potrzebuje ona żadnych dodatków. Dla mnie to kwintesencja plażowego wyglądu. Prosto, zwiewnie i wygodnie.

niedziela, 17 lipca 2011

Today I don’t feel like doing anything

Wizyta w sklepie z różnymi (dość drogimi) markami.
W przymierzalni:
- Wezmę tą pierwszą sukienkę, którą mierzyłam.
Po chwili, w czasie ubierania się:
-Ale wie pani, że ona nie jest przeceniona tak jak reszta o 50%, bo przecena dotyczy tylko stricte letnich rzeczy.
- Hmm… To ja się jeszcze zastanowię.
Po wyjściu z przebieralni:
- Wie pani co, to właściwie była moja wina, że nie powiedziałam pani, że sukienka nie jest przeceniona. Zrobię dla pani wyjątek i sprzedam ją za pół ceny.

Kocham takie zakupy :) 

Nabyłam dziś także najpopularniejszą pamiątkę, którą przywozi znad polskiego morza prawie każdy. Ciekawe, czy wiedzielibyście co to. Oczywiście jest to uroczy bąbel po ugryzieniu komara. Właściwie to mam ich obecnie w swojej kolekcji kilka w porywach do kilkunastu. Ale po tak pięknym, upalnym dniu i spędzeniu w sumie 7 godzin na plaży nie mam nawet siły o tym myśleć. Aż szkoda wyjeżdżać, a to już za dwa dni.







Koszula: Zara
Spodnie: Bershka
Torebka: River Island
Bransoletka: Parfois