niedziela, 24 marca 2013

Eyes on fire

Znudzona i zmęczona zimą zrobiłam sobie ostatnio kilka dni "urlopu", podczas których poddałam się całkowitemu resetowi - spałam ile chciałam, robiłam to, na co miałam ochotę i od rana do wieczora oglądałam seriale. Oczywiście pod koniec tygodnia pojawił się kac moralny, ale zadowolenie i poczucie wypoczęcia szybko go zneutralizowały. 
Poza zbieraniem sił na nowy semestr i kilka innych tajemniczych zadań, które mam do wykonania, mój mózg zaczął intensywnie pracować w kierunku kreowania mojego wizerunku na wiosnę. Czuję jednak, że w końcu będę musiała sięgnąć po maszynę do szycia, oczywiście nie bez przyjemności. Sieciówki i sklepy internetowe oferują nam tej wiosny całą gamę wspaniałych ciuchów i dodatków, ale ja zawsze mam jakieś "ale". I tym razem nie chcę decydować się na półśrodki, więc jeśli coś nie rzuci mnie na kolana, ale będzie idealną bazą pod mój wymarzony ciuch, zdecyduję się na kupno i przeróbkę.
W nowych kolekcjach najbardziej cieszy mnie powrót kombinezonów i ogrodniczek. Uważam, że są bardzo seksowne, ale w niedosłowny sposób - taki, który uwielbiam. Z krótkimi topami i szpilkami bezbłędnie zastąpią mi obcisłe, wydekoltowane sukienki, w których to kobiety ponoć czują się najseksowniej. Ja się nie czuję.
 Wyposażyłam swoją szafę w wiele nowości przez ostanie miesiące. Systematycznie pojawiać się będą na blogu oraz na FACEBOOKU, gdzie wszystkich serdecznie zapraszam.
Wszystkie zdjęcia wykonała cudowna i niezastąpiona Amelia z Choccolatte's Style, której dziękuję za owocną współpracę i miło spędzone popołudnie ;*
parka: Pimkie%; koszula: Zara man; koszulka: New Look%; spodnie, plecak: Asos; bikery: Venezia%; pierścionek: RI; okulary: Romwe; łańcuch: etsy.com