czwartek, 28 kwietnia 2011

Neo hippie

Pogoda zapowiada cudowny długi weekend, a lekki wiatr przynosi już wakacyjny zapach morza (zawsze mam takie skojarzenia, gdy zaczyna się robić ciepło, pewnie dlatego, że od dziecka co roku w wakacje jeżdżę do babci do Świnoujścia :), więc można pokazać trochę ciała. Dziś przyszła mi ochota na hippie. Uwielbiam bawić się tymi motywami ! Skórzane opaski, pacyfki, długie sukienki, kwiaty – to mój żywioł. Nie jestem jednak zwolenniczką jednego stylu, więc dziś zamiast długiej kiecki, płaskich butów i skórzanej kamizelki wpadłam na pomysł unowocześnionego hippie, bardziej miejskiego. Co Wy na to? 











Body: Denny Rose
Spodnie: River Island
 Buty: Aldo
Opaska: Pimkie
Okulary: Tom Tailor

wtorek, 26 kwietnia 2011

Welcome to my garden !

Święta, święta i po świętach. Wolne u mnie w domu mija wyjątkowo szybko, ale za to powrót do niego zawsze przynosi jakieś niespodzianki. Znalazło się wśród nich to, że obsługi starego Zenita, którego dostałam miesiąc temu na urodziny, nauczył mnie dziadek. Okazało się, że miał taki sam aparat i pokazał mi dokładnie, jak obchodzić się z nowym dzieckiem :). Znalazł też kilka ślicznych biżuteryjnych drobiazgów, należących kiedyś do mojej babci, które pokażę Wam w którejś z najbliższych notek.
Stylizacja na dziś opiera się na starych spodniach o bardzo wysokim stanie, do których idealnie pasują luźne bluzki. Czasem warto przemóc się i zrobić porządki w starych rzeczach ;) Pozdrawiam z mojego ogrodu!









Bluzka: Massimo Dutti
Spodnie: Stradivarius
Pasek: Pepe Jeans
Buty: Aldo
Bransoletka: Six

czwartek, 21 kwietnia 2011

Tell the world I'm coming home

Jak dobrze w kocu wrócić do domu. I choć wszystko za oknem ciągnie mnie na chociażby najkrótszy spacer, muszę jeszcze ten jeden dzień przeleżeć w łóżku. Jestem chora, jak na złość ! Poległam akurat w pierwszy dzień, gdy zaczęło się robić naprawdę ciepło :( Póki co zostało mi jedynie, poza spaniem i oglądaniem powtórek seriali na comedy central, pokazanie Wam stylizacji, którą przygotowałam kilka dni temu, jeszcze w Krakowie :)
Wspomnę też o świetnych „pękających” lakierach OPI. Stosuję je już od dłuższego czasu i według mnie to fantastyczny pomysł na urozmaicenie manicuru. Ogromnym plusem tych lakierów jest fakt, że umiejętnie dobierając kolory możemy nosić je bardzo długo, gdyż aż tak bardzo nie widać zadrapań. OPI jest dość drogą firmą, dlatego pozwoliłam sobie tylko na jeden tego typu lakier od nich, ale polecam również Isa Dorę (mam błękitny, ale posiadają dość duży wybór innych odcieni). Polecam, efekt jest niebanalny. 














Koszula: F&F
Kurtka: Promod
Leginsy: Outlet
Torebka: Sh
Buty: Shoes in the city
Zegarek: Massimo Dutti

środa, 20 kwietnia 2011

Tatoo

Moje cudeńko powoli się goi. Od kilku dni jestem szczęśliwą posiadaczką przepięknej róży na plecach. Co symbolizuje? Dwie twarze kobiety ;) Trochę się obawiałam, ponieważ końcowy efekt projektowania tatuażu zobaczyłam kilkanaście minut przed rozpoczęciem zabiegu. Ale jest on o niebo lepszy od samego projektu ! Jestem zachwycona i jak dotąd usłyszałam same komplementy. Bałam się też trochę wielkości, bo planowałam początkowo (czyli jakiś rok temu) malutki tatuażyk na karku, a ten do malutkich (przynajmniej dla mnie) nie należy. Dzięki niemu czuję się  silniejsza i bardziej kobieca, dodaje mi odwagi. To może wydawać się nieprawdopodobne, ale w pewnych sytuacjach naprawdę pomaga ;)
 











Sweterek: Reserved
Spódnica: River Island
Torebka: Pepe Jeans 
Buty: Quazi

Pozdrawiam moją przyjaciółkę Madzię, z którą właśnie spędzam najwięcej czasu nad Wisłą ;*

niedziela, 17 kwietnia 2011

City of love

Szybkie decyzje w moim przypadku kończą się tak, że planując wyjazd do Warszawy ląduje we Wrocławiu. Z okazji wczorajszych urodzin Glamour chciałam wybrać się na warszawski shopping, tylko zabrakło samozaparcia. 2,5 a 5 godzin spędzonych w samochodzie to spora różnica. Ale nie żałuję :) Zakupy poszły szybko i sprawnie, więc później miałam dużo czasu na napawanie się urokiem przepięknego centrum Wrocławia. Czasami żałuję, że to nie tam poszłam na studia. Ale odległość od mojego rodzinnego miasta zaważyła. Wrocław ma nieziemską atmosferę, życie zdaje się biec wolniej niż w Krakowie, jest bardziej kolorowo, przynajmniej jeśli chodzi o architekturę w centrum miasta. To mniej klubowe, a bardziej kocertowo – rockowe miasto (przynajmniej tak je odbieram). I jest w nim most zakochanych, który wręcz uwielbiam!
Może to i dobrze, że nie zagrzałam na dłużej miejsca we Wrocławiu. Nie doceniałabym wtedy jego uroku tak, jak doceniam teraz. 
















Sweter: New Look
Kurtka: Pimkie
Top, szorty, rajstopy: River Island
Buty: Promod
Torebka: Massimo Dutti