środa, 17 kwietnia 2013

Young hearts run free

Ileż perełek można pominąć, przeglądając sklepy internetowe. To zajęcie ma to do siebie, że po dłuższej chwili tracisz cierpliwość, a wszystko zlewa Ci się w kolorową masę identycznych rzeczy bez potencjału. Moją mekką zakupów online jest Asos. Tysiące ciuchów aż się prosi o to, żeby zawitać w twojej szafie. Czy którakolwiek z Was próbowała kiedyś przejrzeć w całości asortyment tego sklepu w jeden dzień? Dla mnie to nie możliwe. Po godzinie przestaję orientować się, czy ten żółty top już widziałam i czy przypadkiem po raz piąty nie dodaję tej samej pary butów do „Saved items”. Ten sam przesyt odczuwam nie raz chodząc po galerii handlowej.
Problem w zakupach online jest jednak taki, że nie zawsze są trafione (nie żeby te robione w sklepach stacjonarnych zawsze były). W moim przypadku problemem zazwyczaj nie jest rozmiar, a jakość wykonania i sposób układania się ciuchów na ciele. Mam na swoim koncie już kilka niewypałów, które teraz zalegają w szafie na półce pod hasłem „na sprzedaż”, ponieważ odesłanie ich do sklepu nie jest warte swojej ceny (tyczy się to sklepów zagranicznych).
Z oczekiwaniem na zamówienie nigdy nie miałam problemów. Paczki zawsze przychodzą na czas, elegancko zapakowane, zwłaszcza te z Topshopu i Asosa. Czasami, kiedy przyjeżdżam do domu, czuję się jak na Boże Narodzenie – na biurku czeka sterta paczek, a radość z wyczekiwanego otwierania sięga zenitu. Ot taka drobna przyjemność. Nie sprawiam jej sobie zbyt często, bo przesyłka w niektórych sklepach jest dość kosztowna (nie mówiąc już o zawartości...), a jeśli hipotetycznie nie istnieje, to prawdopodobnie wliczona jest w cenę asortymentu.
Gdybym miała podać jakieś mniej formalne rady, jak rozsądnie kupować w internecie, to na pewno wspomniałabym o czterech rzeczach:
1. Kupowanie z pewnych źródeł. Kiedy decydujemy się na kupno np. na Allegro albo Ebay’u i są to rzeczy niemarkowe, albo używane, to możemy się spodziewać wszystkiego. Kupując w pewnych, znanych nam sklepach możemy oczekiwać tej samej jakości i materiałów, z jakimi spotykaliśmy się wcześniej.
2. Znajomość swojego rozmiaru w danym sklepie. To, że nosimy 36, to nie znaczy że angielskie 8 będzie naszym rozmiarem idealnym. Przykładowo kupując sukienki w RI zawsze biorę 6, ale wybierając spodnie sięgam już po 10, bo 8 zazwyczaj bywają za ciasne, a 6 co najwyżej mogłabym wciągnąć na jedną nogę. Także dobrze jest po prostu wiedzieć, jaki nosi się rozmiar konkretnych ciuchów danej marki.
3. Naprawdę zastanów się, czy tego potrzebujesz. Wiem, jak działają zakupy online, zwłaszcza kiedy zauważam, że jakiejś rzeczy jest mało na stanie (o czym np. informuje Asos). Od razu myślę „Kurcze, to ostatnia sztuka, potem już nie będę mogła tego kupić”. No i w ten właśnie magiczny sposób często totalnie nieprzemyślany zakup ląduje w moim koszyku.
4. Spróbuj sobie wyobrazić, jak będziesz wyglądać w danym ciuchu. To, że biuściasta modelka wygląda pięknie w opiętej, wydekoltowanej sukience, nie znaczy, że tobie ta sukienka nie będzie odstawać w każdym możliwym miejscu (a zwłaszcza w wymarzonym, ale nieposiadanym biuście). Uwierzcie mi, coś o tym wiem…
Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że rozsądek jest najważniejszą cechą podczas robienia zakupów online (jakby nie był podczas innych rzeczy). Mam nadzieję, że moje rady będą przydatne. Sama staram się do nich stosować, chociaż numer 3 nadal nie jest moją mocną stroną.
kurtka: MISBHV; koszulka: Zara%; spodnie: RI%; buty: Topshop

18 komentarzy:

  1. świetnie wyglądasz, całość bardzo mi się podoba.
    możesz zdradzić mi co to za kolorek masz na ustach? :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rady jak najbardziej pomocne, sama kiedyś przerabiałam nałóg kupowania w necie, całkiem go nie wytrzebiłam, niestety-nadal maniacko kupuję w necie stroje kąpielowe ;) Bardzo przyjemny set :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne buty i pierścionki! :D
    Zapraszam do siebie w wolnej chwili :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja osobiście się obawiam kupować buty przez Internet, bo mam wyjątkowo szczupłą stopę jak na mój rozmiar. Może masz też jakaś radę właśnie odnośnie butów, na co zwrócić uwagę szczególną? Bo niektóre są takie piękne i tak kuszą... No i większości z nich nie znajdę w galeriach handlowych. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Na pewno nie kupuję szpilek przez internet. Też mam szczupłą stopę i zazwyczaj okazuje się, że przy rozmiarze 39 gdzieś coś odstaje, z resztą jest to typ buta, który naprawdę warto mierzyć. Ważna jest znajomość długości stopy i to, czy na stronie jest podana dokładna długość wkładki w centymetrach, bo takiej pisaninie, że rozmiar jest "standardowy" nie warto wierzyć. Dobrze kupować przez internet buty, które mają możliwość regulacji - wiązane, z paskami, dzięki którym możesz ścieśnić but. No i bardzo ważna jest jakość! Dlatego kupuj tylko w sprawdzonych sklepach, zwłaszcza kiedy wybierasz drogie obuwie. Mam nadzieje, że byłam pomocna :)

      Usuń
  5. Ja mam zawsze problem z rozmiarem - najmniejsze są zazwyczaj za duże, albo dobre od pasa w dół i za duże od pasa w górę... ale gdyby nie to, to prawdopodobnie kupowałabym tylko online! Nie znoszę tych tłumów w sklepach, ludzi rozpychających się łokciami, wytykających palcem każde najmniejsze odstępstwo od normy w Twoim stroju. Zakupy, zamiast być przyjemnością, stają się udręką i przykrym obowiązkiem. Niestety, prędzej wynajdą sposób na mierzenie ubrań przez Internet, niż ludzie staną się kulturalni i tolerancyjni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już dobrze wiemy, obie jesteśmy baaardzo wybredne ;) Czyżby pisząc "odstępstwo od normy w Twoim stroju", miałaś na myśli pewne buty? ;) A co do ludzi to fakt, choć mnie w nich podczas zakupów denerwuje najbardziej to totalne nieogarnięcie i włażenie na innych. Ach, ciężkie jest życie zakupoholiczki :D

      Usuń
  6. jej, strasznie mi przypominasz Paulę z beauty fashion shopping :) Ciekawe buty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to mnie zdziwiłaś, jakoś nigdy bym nie pomyślała, że mogę być do niej podobna :)

      Usuń
  7. bardzo rzeczowe przemyślenia! Ja, jak tylko wejdę do galerii, dostaję palpitacji:) zdecydowanie wolę sklepy online, przede wszystkim Topshop, ale masz rację mówiąc, że potem tracimy rachubę i rozeznanie czy to już widziałyśmy... Poza tym, masz wspaniałe buty! Zakochałam się!:)

    OdpowiedzUsuń