środa, 19 października 2011

Take me away and make it okay

Długo mnie tu nie było. Prawie zapomniałam jak wygląda mój blog ;) Nie miałam czasu, fotografa ani weny. Ale dzięki tej przerwie zrozumiałam, że prowadzenie bloga naprawdę mnie cieszy. Brakowało mi tego. Mam sporo nowych pomysłów, chcę w końcu wprowadzić kilka zmian. Nie wiem, ile to może potrwać, bo obecnie jestem dość zaabsorbowana początkami na nowym kierunku. Od niecałych trzech tygodni  jestem studentką Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru i muszę przyznać, że od razu zostałam rzucona na głęboką wodę. Chociażby pierwsze zajęcia z rysunku (w tym zakresie moje doświadczenie było wręcz zerowe), które zaczęliśmy od aktu. Dość niekomfortowa sytuacja… Ale teraz mogę powiedzieć, że wystarczy kilka minut żeby przestać odczuwać zażenowanie i spojrzeć na modela jak na obiekt, który masz narysować, a nie jak na nagą, siedzącą kilka metrów od ciebie osobę. Dla mnie to zupełnie nowe odkrycie :)











Futerko: Nasty gal
Sweterek: H&M %
Szorty: Mulholland Drive DIY
Buty: Scarlet J.
Pierścionek: SIX

4 komentarze:

  1. drugie zdjęcie jest piękne! i śliczne futerko!

    OdpowiedzUsuń
  2. zestaw świetny! bardzo mi się podoba ! :) bezapelacyjnie dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. niezła stylizacja, fajnie dobrana.
    no i bardzo ładna torba ;)

    OdpowiedzUsuń