niedziela, 17 lipca 2011

Today I don’t feel like doing anything

Wizyta w sklepie z różnymi (dość drogimi) markami.
W przymierzalni:
- Wezmę tą pierwszą sukienkę, którą mierzyłam.
Po chwili, w czasie ubierania się:
-Ale wie pani, że ona nie jest przeceniona tak jak reszta o 50%, bo przecena dotyczy tylko stricte letnich rzeczy.
- Hmm… To ja się jeszcze zastanowię.
Po wyjściu z przebieralni:
- Wie pani co, to właściwie była moja wina, że nie powiedziałam pani, że sukienka nie jest przeceniona. Zrobię dla pani wyjątek i sprzedam ją za pół ceny.

Kocham takie zakupy :) 

Nabyłam dziś także najpopularniejszą pamiątkę, którą przywozi znad polskiego morza prawie każdy. Ciekawe, czy wiedzielibyście co to. Oczywiście jest to uroczy bąbel po ugryzieniu komara. Właściwie to mam ich obecnie w swojej kolekcji kilka w porywach do kilkunastu. Ale po tak pięknym, upalnym dniu i spędzeniu w sumie 7 godzin na plaży nie mam nawet siły o tym myśleć. Aż szkoda wyjeżdżać, a to już za dwa dni.







Koszula: Zara
Spodnie: Bershka
Torebka: River Island
Bransoletka: Parfois

8 komentarzy:

  1. śliczne zdjęcia i bardzo fajny, subtelny zestaw! :)

    miłego dnia, cmokk!

    OdpowiedzUsuń
  2. genialna torba :) i zręczny sprzedawca :)) słyszałem o tej technice

    OdpowiedzUsuń
  3. przepiękne zdjęcia:) wyglądasz uroczo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wyglądasz jak Julie Delphi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow ! wyglądasz cudownie :) tak klasycznie jak lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Urocza stylizacja, uwielbiam taką kolorystykę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie! Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń