poniedziałek, 7 marca 2011

Tea reflections

Pijąc herbatę z domowym, malinowym sokiem, zastanawiałam się nad treścią nowej notki. Jak to zwykle bywa, moje myśli odpłynęły gdzieś hen daleko… Nagle z błogiego stanu zamyślenia wyrwał mnie dźwięk wiadomości na facebooku. Odepchnęłam wspomnienia ze słonecznych wakacji tylko po to, by usłyszeć jakąś głupią plotkę. Uświadomiłam sobie po raz kolejny, że tak nie może być. Czemu odczytuję każdą, nawet najgłupszą wiadomość na fb, prowadzę bzdurne rozmowy przez smsy i robię mnóstwo innych, niepotrzebnych i niewnoszących nic w moje życie rzeczy, które nierzadko nie przynoszą mi nawet przyjemności? Odpowiedź jest prosta: bo tak jest łatwiej. Te czynności nie wymagają poszerzania wiedzy, ani nie rozwijają umiejętności, choć pewnie znalazłby się ktoś, kto by polemizował ze mną w tej sprawie. Właściwie to dążę do tego, by dać Wam radę – jeśli pragniecie czegoś, choćby jakiejś najdrobniejszej zmiany w waszym życiu, odpuście sobie głupoty, zrewidujcie swój czas i zróbcie coś, co nada chwili sens ;) Może to dobry początek sprawniejszej mobilizacji? Przemyślcie to, a ja w tym czasie przeczytam zaległą książkę ;)

Stylizacja na dziś opiera się głównie na sukience "odziedziczonej" po Mamie. Przepiękna, jedwabna i w moich ulubionych kolorach, nie potrzebuje wielu ozdobników. Jako dopełnienie dodaje łańcuch przywieziony z Chorwacji. Uwielbiam takie pamiątki!
 
sukienka: Zara%; kurtka: River Island; buty: Morgan

7 komentarzy:

  1. Niestety te zdjęcia do mnie nie przemawiaja. Nachodzi mnie pewna decentracja interpersonalna czy tymi zdjęciami chcesz pokazać jaka jesteś pewną siebie osobą lub udowodnić zwykłym czytelniczkom blogów że styl i ciuchy naszym mam mogą uzdobić nas w tym ponurym i jakże egoistycznym świecie.

    Ale czy napewno nie jesteś osobą chcącą pokazać swoja empatie przez ozdoby na tych zdjęciach? W tle wyraźnie widać zagrode - może to ona Cie trzyma w swoim stylu i nie chce wypuścić byś mogła poczuć nowe doznania jakimi karmi nas codzienna moda? Radze nad tym pomyśleć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Barbaro!
    Twój skromna notka zainspirowała mnie do tego kontrkomentarza, chociaż zdaję sobie sprawę, iż czasami nie warto kierować się emocjami, ponieważ mogą wzbudzić złudne obrazy w zachwianej przez ten moment wyobraźni. Niezaprzeczalnie i z wielkim żalem muszę przyznać, że nie ma krzty racji w Twych mizernych poglądach. Zaiste, Twe dywagacje posiadają elementy logicznej rozprawki, jednak pozwolę sobie określić to jako nędzną próbę ucieczki Twego prawdziwego, ukrywanego w głębi serca Ego, poprzez ofensywę słowną. Doszukuję się w Twych słowach marnego, lecz jakże pospolitego zachowania w tych niewątpliwie lichych czasach, gdzie liczy się tylko jednostka, a monety przysłaniają prawdziwe piękno świata, tak jak pisałam we wcześniejszych notatkach, ukrytego w czeluściach wszechogarniającego samouwielbienia oraz płytkiej rozpusty. Zachowaniem tym jest bezsprzecznie bellwethernizm, czyli chęć bycia liderem, przewodnikiem w stadzie. Wysnuwam zatem wniosek, że ogarnął Cię jeden z bardzo przykrych aspektów bycia samotnym podróżnikiem w tej życiowej wyprawie. Sugeruję obrać odpowiedni kurs tego voyage'u. Służę Ci, Droga Barbaro, przewodnictwem. Z wielkim zapałem będę wskazywać Ci drogę, wzmacniając więź, miedzy Twoim obliczem, a sercem. Wystarczy, że dasz mi znać... à propos dzisiejszej notatki. Widzę, że weekend nie poszedł na marne, Droga Urszulo! Nadal jestem pełna podziwu Twemu wyszukanemu stylowi, jest on nader wysublimowany i mogę się tylko domyślać, iż niekiedy czerpiesz inspiracje od swojej, szanownej Mamy, której wkład akcentujesz w swoich wpisach.
    Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że wkrótce pojawi się następna prezentacja Twego gustu. Na końcu chciałabym jeszcze pozdrowić Barbarę i nakłonić do rozważenia moich skromnych słów.
    Bywajcie zdrów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz niesamowitą urodę :) do tego te włosy :D Jesteś piękna :)
    Stylizacja też jak dla mnie bardzo fajna :) Sukienka i także w moim guście jak i kurtka :)
    Co do notki to faktycznie - marnujemy czas takimi bzdurami że aż szkoda słów... Sama też kiedyś złapałam się na tym jak siedziałam przed komputerem i po prostu czekałam aż ktoś napisze, coś wyśle... a przecież tak bardzo kocham grać na gitarze, czytać książki, malować.. Powinniśmy uważać by wirtualne głupoty za bardzo nie zabierały nam naszego własnego ja ;)

    pozdrawiam
    elle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. boska kurtka.
    zaczęłam czytać komentarze powyżej, ale wbiły mnie w fotel tak głęboko, że trudno mi teraz wstać. fascynujące, że na kilka zdań prosto wyrażonej refleksji można zareagować takim pseudoliterackim bełkotem :) pozdrawiam, licząc na to że dwa pierwsze posty są tylko niewinnym żarcikiem, a nie tym, na co wyglądają - słowną masturbacją na modowym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz przecudny kolor włosów!

    Zapraszam do siebie margaret-j

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkie komentarze, nawet te pełne nieuzasadnionej krytyki są w jakiś sposób ważne, bo dowiaduje się przez nie, jak jestem odbierana. Zawsze wzbudzałam kontrowersje, zwłaszcza że pochodzę z miasta, w którym wyróżnianie się często nie jest mile widziane, a przynajmniej nie było, kiedy uczęszczałam do gimnazjum. W liceum już było trochę lepiej :) Dziękuje Wam za wszystkie słowa wsparcia i wszystkie komplementy. I pozdrawiam obserwujące moją stronę inne blogerki :) Również zaglądam na Wasze blogi :)

    OdpowiedzUsuń