piątek, 25 lutego 2011

Pleasant warm

Już chciałam żegnać się z futerkiem, ciepłymi butami i nartami, a tu zima spłatała mi figla i wróciła wraz z niemalże dwudziestostopniowym mrozem i kupą śniegu. Jestem stanowczo na nie! Choć nie zdążyłam wynosić wszystkich swetrów, czapek i szalików, czekam z utęsknieniem na jej koniec. W tym okresie zawsze przypomina mi się przyjemne uczucie sprzed lat, gdy po raz pierwszy na wiosnę ubierałam lżejsze buty i czułam się tak swobodnie! I to, gdy czekałam na moment, w którym mama w końcu nie każe mi rano przed szkołą ubierać rajstop pod spodnie. I puchowego, grubego płaszcza do kolan… Nie zamierzałam jednak siedzieć w domu i poddawać się końcowo-zimowemu lenistwu. Wybrałam więc opcję spaceru z moim emerytowanym jamnikiem. Nie trwał zbyt długo, ze względu na jego krótkie nóżki i marznące uszka, ale w tak słoneczny dzień nie mogłam mu odpuścić :)
 
bluzka: Massimo Dutti %; futerko: H&M; spodnie: sh; buty: Ugg; łańcuszek: River Island

1 komentarz: