Zainspirowana wpisem na blogu Czekolady, postanowiłam
napisać o tym, jak sama czuję się jako blogerka modowa (nie lubię tych
szufladkujących określeń). Podpisuję się wszystkimi czterema łapkami pod
tekstem o stereotypach na temat blogerek. Niby
jestem zdania, że obcy ludzie mogą myśleć sobie co chcą, ale bardzo mnie
ciekawi, jak widzą moją działalność moi bliscy, przyjaciele i znajomi.
Nie raz
spotykałam się z pytaniem „Ale właściwie, to po co ty to robisz?”. Po co? Moda zawsze była integralną częścią mnie, nie
pamiętam już nawet od kiedy. Przez lata bawiłam się nią i zaliczyłam wiele
wpadek, nierzadko spektakularnych, które dziś wspominam z uśmiecham na ustach
(i jak tylko znajdę zdjęcia, na których są uwiecznione, to z chęcią Wam je
pokażę). Teraz wiem, że idę w coraz lepszym kierunku i ubieram się bardziej
świadomie. Blog uczy mnie patrzeć na siebie trzeźwym okiem, zauważać, w czym
jest mi dobrze, a w czym nie. Daje mi możliwość pokazania się w wielu odsłonach.
Uczy mnie bycia sobą, określania samej siebie. Pozwala mi też, mam nadzieję, inspirować innych. Daje mi po prostu radość i
pamiątkę na przyszłość :)
Wracając jednak do tematu wyjściowego – spotkałam się także z uszczypliwymi
uwagami typu „O, znowu nowe ciuchy,
ciekawe, kiedy będą na blogu”, albo „Czasem się zastanawia, ile ty musisz
wydawać na to wszystko”. To, że kupiłam
coś nowego, nie znaczy, że na pewno uwiecznię to tutaj, a na temat pieniędzy
mam jedno zdanie – póki pozwalanie sobie na przyjemności jest w zasięgu mojej
ręki, mogę jedynie się cieszyć.
Rzadko piszę długie posty na blogu, a to tylko dlatego, że zastanawiam się, czy
to, co chcę opowiedzieć o mojej pasji nie wyda się puste i nie zabrzmi po
prostu idiotycznie. O ironio, na innych blogach uwielbiam czytać notki o
ciuchach i dodatkach (pomijając te w stylu „Dziś mam na sobie…”), zwłaszcza
tych z historią, ale gdy sama napiszę coś podobnego, od razu kasuję. Jedyne, co
mogę powiedzieć sobie samej to „Odwagi kobieto! Nie dajmy się zwariować.”.
Mam nadzieję, że dzięki temu, co tu napisałam, spotkam się teraz z większym
zrozumieniem mojej „działalności” :)




sweter: sh; kurtka: Pepe Jeans%; plecak: Promod%; spódnica: Zara, zegarek: no name; buty: Vagabond (mamine)