piątek, 15 czerwca 2012

Like wishing for rain as I stand in the desert

Po długiej i uciążliwej chorobie wracam z krótkim postem i zdjęciami sprzed kilku tygodni. W nadmiarze nauki i po straconym na gorączkowaniu czasie jestem trochę zrezygnowana i o wiele rzadziej się tu pojawiam. Los bywa złośliwy, a egzaminy nie zaczekają.
 Top: No name
Spódnica: Collci
Buty: River Island
Plecak: Promod
A oto moje eksperymenty z włosami, jeszcze sprzed choroby. Kiedy je rozpuszczałam, fioletowe były tylko końcówki. Odcień szybko się zmył, bo fryzjerka zrobiła je płukanką, ale za tydzień lub dwa sprawię sobie takie na dłużej ;)

9 komentarzy:

  1. siwy fiolet jest genialny, sprobuj robic koncowki bibula, tanio i się nawet trzyma ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. robiłam bibułą kiedyś, ale wolę raz a porządnie, bo jakbym się miała paprać za każdym razem, to bym zwariowała

      Usuń
  2. swietny jest ten top!!!
    mam bardzo podobny :)
    hahoda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ piękna ta bluzka, niezwykle zmysłowa!

    OdpowiedzUsuń
  4. o rany, ależ Ty rewelacyjnie wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny zestaw, bluzka bardzo mi się podoba. Na ostatnim zdjęciu pięknie wyglądasz! ;)

    OdpowiedzUsuń