poniedziałek, 14 maja 2012

Vienna

W końcu udało mi się znaleźć trochę czasu, aby przejrzeć wszystkie zdjęcia z Wiednia i opisać Wam moje wrażenia. Muszę przyznać, że było cudownie. Na początku wydawało mi się, że miasto jest nudne i nic się w nim nie dzieje. Z czasem jednak zaczęłam odkrywać jego uroki :) Przepiękne zabytki, lekko skandynawski klimat i dużo zieleni wpłynęły na mnie bardzo pozytywnie i pozwoliły mi odpocząć od szybkiego trybu życia. Mogłabym pisać godzinami o miejscach, które odwiedziłam, dlatego też ograniczę się do kilku, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Polecam między innymi odwiedzenie zoo. Pierwszy raz udało mi się zobaczyć pandę :) Fantastycznym miejscem był też targ w okolicach Secession, gdzie można kupić zarówno kwiaty, jak i wiele ciekawych owoców i przypraw oraz ogromny wybór ryb i owoców morza. Warto się tam wybrać chociażby po to, żeby to wszystko zobaczyć. Najlepszym miejscem do wypoczynku są wszelkie parki, okolice Belwederu, Schönbrunn (dużym plusem jest to, że nie trzeba płacić za wejście do ogrodów), czy też palmiarni, gdzie podczas świąt i wolnych dni wypoczywa i bawi się masa młodych ludzi. Oczywiście nie wolno odpuścić sobie wizyty na Praterze i zobaczenia budynków projektu Hundertwassera.
Mnie jednak najbardziej zachwyciły obrazy. „Sąd ostateczny” Boscha swoimi detalami i wymyślnością zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Osoba Boscha i jego malarstwo pasjonują mnie już od dawna, również z powodów czysto psychologicznych.
Nie mogę pominąć także Klimta. Dopiero widząc jego działa na żywo, poczułam ile inspiracji niosą w sobie. Zakochałam się w jego sztuce – w kolorach, w sposobie w jaki przedstawia kobiety i uczucia. Jak to zwykle ja doszukałam się ciemniejszej strony jego malarstwa i choć nie widziałam go na żywo, a jedynie na ogromnym plakacie, to najbardziej spodobał mi się ten obraz:
A tutaj kilka zdjęć m.in z targu, zoo i okolic palmiarni:
Jeśli chodzi o modę, Wiedeń jest dość pruderyjny. Ludzie ubierają się elegancko, ale bardzo zachowawczo. Z drugiej strony jest wiele osób, które totalnie nie potrafią nic ze sobą połączyć. Pod tym względem byłam niemile zaskoczona stolicą. Nie spodziewałam się berlińskiej kreatywności, czy też paryskiego szyku, ale chociażby większego polotu. Sklepy także mnie rozczarowały. Większość z nich była droga i zachowawcza, a z firmami młodzieżowymi spotykałam się bardzo rzadko. Zaskoczyła mnie tylko jedna – Forever21. Ciuchy były ciekawe, różnorodne i w przystępnych cenach. Weszłam do dwóch sklepów w różnych częściach miasta, oba były ogromne i miały różny asortyment. Obiecałam, że odpuszczę sobie zakupy w Wiedniu, ale jak to zwykle bywa, opuściłam je objuczona torbami jak wielbłąd.
Miłym zaskoczeniem były ceny kosmetyków. Perfumy kosztowały od 30 do 50% mniej niż w Polsce. Należało jednak szukać ich w mniejszych drogeriach. Skusiłam się na Sorbet Sun Jil Sander o owocowym zapachu z lekką nutką truskawek. Upolowałam także pomadkę Lancome o lekko pomarańczowym odcieniu, idealną na wakacje. Mam tylko nadzieję, że odnajdę się w tak nietypowym dla mnie kolorze.
Jeśli komuś starczyło cierpliwości do końca tego posta, to go podziwiam :) 

Bluza w azteckie wzory: Forever21
Okulary: Nasty gal
Sukienka w kwiaty: Massimo Dutti
Fioletowy top: H&M
Kurtka: Bershka

10 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcia!
    Cudowne okulary i plecak! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. super zdjęcia, świetne okularki! ;DD

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie kupiłaś ten miętowy plecak? Wygląda nieziemsko w tej stylizacji :)
    Forever 21 należy do moich ulubionych sklepów, szkoda, ze nie ma go w Polsce, ale na szczęście mam rodzinę w USA. Jest bardzo szeroki wybór i nie wieje przede wszystkim nudą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie potrzebny był zapas cierpliwości, bo cały post czytało się bardzo przyjemnie :) świetne zdjęcia, zwłaszcza z zoo, Wiedeń wygląda pięknie. Nie byłam niestety nigdy, ale już od jakiegoś czasu myślę nad wyprawą, zachęciłaś mnie jeszcze bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. mnie starczył, a te perfumy to mnie kuszą samym wyglądem, muszę je koniecznie powąchać!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Za jakiś czas również wybieram się do Wiednia, więc czytało się bardzo przyjemnie ;) A możesz polecić jakieś ciekawe miejsca, gdzie można smacznie i niedrogo zjeść? A jak z vintage shopami, odwiedziłaś jakiś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na vintage shopy nie miałam już specjalnie czasu, a w tych miejscach, w których byłam, żadnego nie widziałam. Pytałam się też o nie znajomych, ale jakoś nic ciekawego mi nie polecili. Powiedzieli, że lepsze łupy przywożą z Polski ;) A restauracji raczej nie odwiedzałam, obiady jedliśmy w domu :)

      Usuń